niedziela, 6 marca 2011

Dead Man Bottom, New Forest

Dzisiaj zaczęła się dla mnie wiosna.

W UK zaczyna się ona znacznie wcześniej niż w Polsce. Pff, jak tu przyjechaliśmy trzy lata temu, to praktycznie nie było zimy, jesienne bure brązy płynnie przeszły w zielenie, w Warrington jak rok długi kwitły niektóre krzaki, a pierwsze żonkile widziałam w Kornwalii w grudniu. Przeprowadzaliśmy się na południe z przekonaniem, że tutaj to już w ogóle będzie bahama, i od razu zostaliśmy wyprowadzeni z błędu. Pikuś, że to druga zima, gdzie sypnęło śniegiem i to całkiem konkretnie. Od jakiś trzech miesięcy nie było trzech dni pod rząd z pozorami słońca, lało codziennie. Grudzień, styczeń i luty przesiedzieliśmy więc w chałupie, marznąc przy pojedynczych oknach i marząc o wiośnie...

Dzisiaj również zaczęło się paskudnie i z chmurami, z wyra zwlekliśmy się późno i już raptem o 11 ruszyliśmy do New Forest. Zaczęło przebłyskiwać słońce, ale i tak sądziliśmy, że nas podpuszcza. Ale nie: :-)


 


   

  

  


Jak widać, dominującym elementem krajobrazu w New Forest są konie, głównie zresztą od dupy strony. Kuba zarzeka się odkąd zamieszkaliśmy w UK, że założy galerię zdjęć zatytułowaną 'Druga strona natury' albo coś równie głębokiego, gdyż jego polowanie z obiektywem na zwierzaki kończy się głównie uwiecznieniem końskiego/krowiego/owczego/kaczego/oślego zadka... Jeśli się wreszcie zdecyduje założyć bloga albo galerię z tymi zdjęciami, natychmiast podlinkuję go u siebie.

A wracając do wiosny - proszę spojrzeć na ostatnie zdjęcia! NIEBO BEZCHMURNE absolutnie! Słońce nie było plamą na niebie, grzało i cieszyło, a zdaje się że i opalało, bo czuję, że mnie piecze pyszczek. Pod koniec wycieczki rozłożyliśmy się w kotlince nad strumykiem i pół godziny leżeliśmy dziobami do słońca, ja dodatkowo bez polaru na grzbiecie. Było cudownie. Sezon wiosenny uważam za otwarty!

A tu jeszcze parę zdjęć z drogi powrotnej. W jakiejś małej wioseczce zobaczyliśmy tablicę z napisem 'Art Gallery' i postanowiłam zobaczyć, co to za art. Hmmm... Drogowskaz prowadził do starego kościółka, a tam:












Jak widać, brytyjskie gusta są cokolwiek wstrząsające. Na wejściu amatorów sztuki wita gąska z nogami w X. Obok starych, porośniętych bluszczem nagrobków przedziwny troll... W środku barwna pstrokacizna, częściowo made in China, wystawa miśków pod starą rzeźbą... Doprawdy nie wiem, co o tym sądzić ;-)

1 komentarz:

  1. Cudnie, że jesteś i to tak wiosenna:) Trzymam cię za słowo, pisz!

    OdpowiedzUsuń