wtorek, 31 lipca 2012

Wino

Nastawiłam!

Wczoraj byliśmy na zakupach i na półce w Tesco zobaczyłam akcesoria do wina. No, se stały, jeno że butle małe - objętość galona, czyli jakieś 4.5 litra, co to jest... Kupiliśmy dwie, do tego korki z takim dziwnym czymś fermentacyjnym (ale się nie stłucze jak gupia szklana rurka, bo to plastik), do tego drożdże, pożywkę, coś do klarowania i rurkę do ściągania płynów, zwaną tu syfonem.

No i nastawiłam:
Zdjęcie jak zdjęcie, nie wyszło, bo znowu pada. To po prawej jest, jak widać, bardziej różowe, po lewej - pomarańczowe. Pozwolę sobie rozwinąć opis:

1. Nastaw zawiera 400 gramów porzeczek, ze 300 gramów agrestu, 6 małych gruszek, 1 jabłko, 2 brzoskwinie, 2 nektaryny, paczkę suszonej żurawiny, trochę suszonych śliwek, 1 kg cukru i trochę wody. Owoce przepuściłam przez sokowirówkę, resztki z porzeczek i agrestu dodałam do nastawu, pozostałe odpadki przepłukałam, odsączyłam i reszta poszła w kubeł. Wody jakieś 2 litry w tym.

2. Obrałam i przepuściłam przez sokowirówkę 1.2 kg cytryn i ok. 1 kg mandarynek. Odpad przepłukałam wodą, odsączyłam, dodałam ze 250 g miodu, 700 g cukru, paczkę mieszanki rodzynków z jagodami różnymi, parę śliwek suszonych (a co!), trochę skrojonej skórki cytrynowej, wody jak wyżej.

W tym wszystkim oczywiście drożdże, pożywka i klarowacz według przepisów na opakowaniach...

Co będzie, to będzie.

UPDATE 13 sierpnia:
Szybko się jakoś wybulgotały, zlałam je dzisiaj. Cytrynowe okazało się kwaśne, więc dodałam słoiczek miodu (jakieś 250 g) i 200 g cukru. Porzeczkowe parę dni temu dostało jakieś 100 g cukru i trochę (też ze 100 g) porzeczkowych wytłoczyn, co mi z soku pozostały. Słodkie jest wystarczająco. Wlałam z powrotem do butli, ciekawe, czy jeszcze zabulgoczą. Dodać drożdży? Heh...

2 komentarze:

  1. Ratafia?
    Mnie wszystko przekonuje, z wyjątkiem śliwek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ratafia to owoce zalane spirytusem :) Nie mam dostępu do spirta, bo tutaj to substancja niebezpieczna i zbanowana. Kiedyś będę sobie destylować i wtedy zrobię ratafię :D

    OdpowiedzUsuń