piątek, 16 grudnia 2011

Grudzień

Tak sobie przypomniałam znienacka, że bloga mam i trzeba go czasem odkurzyć... Jakoś brakuje mi weny, to przez jesienną chandrę, no ale wkrótce będzie zima, a wtedy jest lepiej, bo zaczynają się wydłużać dni. Na razie piosenka zimowa - już tradycyjnie - z nadchodzącą nową porą roku grupa Pod Strzechą i 'Zimowa Opowieść':


Zaczęłam wolontaryjną pracę, prowadzę zajęcia tak zwane twórcze z grupą uzależnionych Anglików. Od czego konkretnie uzależnionych, nie wiem, pewnie od alkoholu, może od dragów, może od tego i tego... Grupa jest mała, w porywach pięć osób i przychodzą różnie, ale są bardzo mili i cieszą się, jak ich chwalę. Nie rozumiem ich prawie nic, bo mówią szybko i byle jak, ale powiedzieli mi wczoraj, że mój inglisz się poprawił ;-) Robiliśmy razem kartki świąteczne i dekoracje na Merry Christmas, oto parę fotek:



 To na tablicy to listy deklarujące zerwanie z nałogiem. Simi, która jest menadżerką w Cranstoun, chce z nich zrobić książkę, i pewnie dam się w to wmanewrować... Śmierć frajerom :-/

A na własny użytek zrobiłam parę bombek i butelkę w ptaszki. Są naprawdę ładne, chociaż zdjęcia zrobiłam w pośpiechu i przy kiepskim świetle, więc raczej nikogo nie urzekną te moje drobiazgi:

Docelowo nie będą wisieć na tej choineczce, bo ona ma zaledwie ze 40 cm wysokości i aż się pod nimi ugina ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz