środa, 2 lipca 2014

Zestaw 'Mały Drukarz'

Wspomnienia...
Od paru dni oglądamy z Kubą serię '07 zgłoś się' z dzielnym porucznikiem Borewiczem na tropie zbrodni. Rozczulamy się, widząc zgrzebny peerelowski 'wielki świat' - szansonistki, striptizerki, kurwy w cekinach i wąsatych alfonsów, gangstera Cappucino i jego antagonistę Kopi (policjanta z niujorku), których dialogi są równie wartkie, jak w 'Bułgarskim pościkku' Zespołu Filmowego SKURCZ. Wzruszamy się, oglądając wyścigi kanciaków, białego poloneza zwanego 'borewiczem', najnowocześniejszą technologię w służbie Milicji Obywatelskiej (faxy, dalekopisy, telefon z antenką, rezerwowanie czasu komputera), akcje antyterrorystyczne grupy Dziewulskiego, amfibię, helikoptery i podrabianie złota za pomocą ołowiu i szkła... O ścianę rzuca zarówno makijaż aktorek, jak i dobra prezentowane na Bazarze Różyckiego. Agresywna propaganda dobrego (wykształconego, inteligentnego, bezpartyjnego) milicjanta z ludzką twarzą boksera wzbudza tylko zażenowanie. Aczkolwiek teksty Cieślaka bywały naprawdę fajne.

No, ale nie o tym miałam, tylko jak zwykle zaczęłam wstęp i nie umiałam skończyć. Gdyż albowiem dzisiejszy odcinek ('Grobowiec rodziny von Rausch') wywlókł traumę z dzieciństwa i uważam, że muszę się z tą traumą rozprawić, przeanalizować i zapomnieć na zawsze. Nie umiem wskazać, które fragmenty filmu wywołały wspomnienia, przypomniało się BO TAK i nie ma o czym dyskutować.  W sumie to chyba będą dwie traumy, jedna za drugą, i obie dotyczą Taty. Tata, weź to na klatę.

Pierwsza trauma:
Przyszłam do Taty i powiedziałam: 'Tata, zrób mi procę'. Tata wziął się do sprawy profesjonalnie, wygiął przemyślnie stalowy drut, przyczepił plecioną gumkę ze skórzaną łatką. Po czym zabrał mnie na strzelińskie kamieniołomy w celu wypróbowania procy, wybierał i sortował kamyki odpowiedniego rozmiaru, kształtu i masy, a następnie strzelał nimi w wyrobisko z jednej, drugiej i trzeciej strony, z wiatrem i pod wiatr i NIE POZWOLIŁ MI ANI RAZU WYSTRZELIĆ Z TEJ PROCY. Strzelał sam, trwało to długo, ja ciągle marzyłam, że w końcu będę se mogła sama strzelić Z MOJEJ PROCY chociaż raz. Potem wróciliśmy do domu i Tata procę schował. Powiedział, że to jest zbyt niebezpieczne narzędzie dla takiej smarkuli jak ja.

Druga trauma:
Miałam mało lat, nie pamiętam ile, ale był to początek Stanu Wojennego, zatem pewnie gdzieś pomiędzy latami 81-83. A może tuż przed, znaczy w 80 r. Od cioci Jasi dostałam na urodziny zestaw 'Mały Drukarz' w gustownym pudełku. Cuda wianki były w środku - czcionki, ramki, tusz i poduszeczki do tuszu. Udało mi się zajrzeć, zapoznać, ucieszyć i pomarzyć, co będzie dalej. Dalej nic nie było, bo skonfiskował mi to Tato i pewnie użył w swojej tej tam działalności konspiracyjnej. Może jakieś ulotki były składane na mojej plastikowej drukarence, ale prawdę mówiąc wątpię. Po prostu zabrano mi prezent i nie uzyskałam nawet wyjaśnienia, dlaczego.

W zasadzie nigdy o tym nie myślałam. Aż do dzisiaj. Chyba tak to wyglądało:
(Nabyte Spod Lady)

I jeszcze adekwatna piosenka. Do Borewicza adekwatna, dodam.

3 komentarze:

  1. No to faktycznie traumy O.o
    Moi rodzice albo pokładali wielką wiarę w moją niepokalaną duszyczkę albo byli bez wyobraźni...bo miałam zawsze kupę militariów w typie łuki, proce etc. Strzały wypasione, z grotami z puszki (jak wiadomo konserwy były produkowane z ruskich czołgów, więc wyobraź sobie wytrzymałość takiego grotu, nie ważne, ze strzała był z trzciny xD) No i raz z takiego łuku mało kury nie zestrzelbnęłam (a co będę do tarczy celować) Rodzice chyba do dziś o tym nie wiedzieli ale moja matula czyta Twój blog...więc pewnie teraz zaległy zawał zaliczy :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś, nie napisałam tego w poście, ale kiedyś sama zrobiłam sobie procę ze szprychy od roweru ;) Nie była taka fajna jak ta Taty (bo tamta na kamyki, a moja na metalowe bolce do tapicerki), ale trochę sobie postrzelałam ;) Co prawda nigdy do żywego obiektu, ale może to dlatego, że w pobliżu nie dopisywały kury...

      I pozdrawiam Mamę Agi :D

      Usuń
    2. Ja też pozdrawiam mamę Agi i kajam się za zarzecze, nie mam kiedy pisać! A co do traum,to kłują, nawet po latach...

      Usuń