środa, 6 lutego 2013

Wiosna, ejże ty!

Zaklinam wiosnę z całej siły, bo brakuje mi słońca i powietrza. Obserwuję sinosuidę nastrojów - gdy zdarza się (bardzo rzadko) słoneczny dzień, natychmiast rośnie mi morale i staję się kreatywna. Większość czasu jednak jestem marudna, zapyziała i nie chce mi się wychodzić z domu.

Wczoraj byłam na rozmowie w New Directions, takim czymś przy tutejszym urzędzie miasta. Okazało się, że pomimo moich zachwycających kwalifikacji (nauczyciel chemii z doświadczeniem) nie nadaję się na support dla niedouczonych Anglików, bo mój angielski nie jest fluent. No nie jest. Panie przeprowadzające rozmowę usiłowały mnie namówić na kurs językowy w tejże instytucji, z czego oczywiste przypuszczenie, że rekrutując jeleni próbują robić nabór na prowadzone przez New Directions kursy językowe (poprzednim razem próbowano mnie namówić na kurs nauczycielski). Nic to. Zawsze to doświadczenie w rozmowie kwalifikacyjnej po ingliszu :)

A ja zaklinam wiosnę, no! Niech się zrobi ciepło, sucho i zielono. I żeby kwitły fiołki!

2 komentarze:

  1. Rozumiem, że kurs odpłatny?

    A fikołeczki na decu boskie.

    U nas kilka dni przedwiośnia, ale zima znowu podobno wraca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jacha, że kursy za kasę, i to niemałą :/

      I aby do wiosny. Fiołki na żywo fajniejsze, niż na najbardziej boskim decu ;)

      Usuń