poniedziałek, 5 września 2011

Kura



Miałam już kaczki na podwórku w Southampton. Teraz przyłazi kura od sąsiadów i pasie się na moim świeżo wzeszłym trawniku. Wiem, że nieładnie rzucać podejrzenia, ale sądzę, że to ona wydziobała mi ogórki, a do tej pory posądzałam sroki. No i jest bezczelna. Jak ją wyganiałam za bramę, to skrzeczała na mnie i próbowała dziobać. Wyjść nie chciała, a pewnie...




 A nie mówiłam? Kura...

I jeszcze sprzedałam na portalu MISI pudełeczko w słoneczniki, za 20 funtów. Zważywszy, że wczoraj z mojej głupoty dostaliśmy 35 funtowy mandat za parkowanie, jesteśmy tylko 15 do tyłu... ;-)

5 komentarzy:

  1. Że pudełko piękne -to już wiesz.
    A co do kury. Od paru dni intensywnie sprzątam i ciągle kołacze mi się po głowie ten dowcip:
    " Edziu, wytrzyj kurze!
    A gdzie ta kura?!"

    OdpowiedzUsuń
  2. Huehue, stary kawał, a przedni!

    OdpowiedzUsuń
  3. No, to może zaczniesz dekupażyć, bo nie masz już co sprzedawać. ;)
    A ja przez Ciebie mam manię grzebania w chusteczkach. Dzisiaj pani w papierniczym na mnie dziwnie patrzyła. Niestety, nie było nic ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Grzeb, Siorko, grzeb... Zgubiłam moje najpiękniejsze serwetki ryżowe, najprawdopodobniej zostały za kaloryferem w starym mieszkaniu. Na pewno nie będę się bronić przed odbudowaniem kolekcji :-(

    OdpowiedzUsuń
  5. To jak będę krajkę do Ciebie słała, to i "troszku serwetków" dołożę.

    OdpowiedzUsuń