wtorek, 27 września 2011

'...drogą pylistą, drogą polną, jak kolorowa panny krajka...'

'Krajkę' śpiewaliśmy na harcerskim obozie. Moja własna nie jest bardzo kolorowa, bom ja i nie panna. Moja jest w moich kolorach:
Dostałam ją od blogowej Siostry, Agi B., znanej niektórym bliżej jako Różyczka Cotton. Obecnie Aga zamieszkała w średniowiecznym, warownym gródku, warzy trunki i strawę według średniowiecznych receptur, a także zajmuje się tkaniem - efektem tego jest moja krajka :-) Dzięki, Aguś!

Dostałam jeszcze wydruki do deku, o:

Krajką zamierzam ozdobić jakiś fragment odzieży - rękawy marynarki lub bluzki, może kieszenie, może wycięcie... Nie mam jeszcze odpowiedniego ciucha, ale polecę na polowanie, niech no tylko zwalczę grypę żołądkową. Tymczasem ona zwalcza mnie.

1 komentarz:

  1. SSSStrasznie się cieszę Siostra, że krajeczka przypadła Ci do gustu :) teraz ujarzmiam tkanie tabliczkowe co jest równie ciekawe co wnerwiające :D

    OdpowiedzUsuń