Dzień 28: Piosenka starej daty (który rok?)
1985 (chyba nie ogarnęłam tego wyzwania)
Starej daty czy nie, w roku 1985 miałam dwanaście lat i byłam śmiertelnie zakochana w tym brunecie. Pamiętacie? (Zwracam się do Siorki i Comara z nadzieją, że powyższe arcydzieło muzyki pop wywoła u nich, poza nieuniknionym umoczeniem gaci ze śmiechu, również łezkę nostalgii. W końcu to kawałek naszej młodości...)
Jak se przypomniałam tę dwunastoletnią miłość, natychmiast doznałam retrospekcji i mi się wszystkie pozostałe moje, pożalsięboziu miłości, wspomniały w krótkim przebłysku czegoś tam. I całe szczęście, że w krótkim, bo długiego mogłabym nie przeżyć. Gdybym miała córkę, to uważnie obserwowałabym objawy takiego zauroczenia, aby rozsądnie udawać, że nic się nie dzieje. Ale że córki nie mam, to radzę wam, Siostry i Przyjaciółki, przyuważcie ten moment i przeczekajcie bez zmrużenia powieki. Po co dziecko ma po latach wspominać z zażenowaniem, że jej stara darła łacha, podczas gdy nastoletni człowiek cierpiał męki, i po co, ja się pytam... Żeby teraz, po blisko trzydziestu latach, czuć niesmak...
To już mniej się wstydzę tych dziecięcych miłości :)
I jeszcze Ostatni Mohikanin nakręcony w komunistycznej Rumunii, niestety nie znalazłam w necie zdjęcia. I NRDowski Winnetou:
Potem leciałam już na realnych facetów, którzy - konsekwentnie - nie lecieli na mnie. Taki lajf.
Ale na żadnego innego, realnego czy wirtualnego, nie wydałam tyle kasy, co na plakaty Modern Talking!
I dwie moje miłości się załapały :D
OdpowiedzUsuńDodałabym jeszcze tego ło..zawsze byłam niskopienna więc wiesz...taki ideał :D
http://www.gazetagazeta.com/wp-content/uploads/2012/03/uid_9dba15dc10cf18a6f865430ab8cee5491268385339378_width_954_play_0_pos_3_gs_0.jpg
za to Olbryszka nienawidziłam serdecznie od samego początku i do dziś mi zostało.
Które to również Twoje, Aguś? :D
UsuńJakoś Mały Michał nie był moim idolem, ani też Olbrychski w żadnej roli - pewnie dlatego, że 'Ogniem i mieczem' obejrzałam dopiero parę lat temu, bo bym się bujnęła w Kmicicu jak nic!
Pancerny Janek i Chmurzasty ;)
UsuńW sumie jakby tak przeczesać pamięć to jeszcze paru by się znalazło...nie mówiąc o bohaterach książek.
Kmicic mi nie podszedł...jakiś taki plastikowy był dla mnie...za to Bohun...oj...aaa...i jeszcze Han-Solo przecież :D i potem Indiana Jones...(siłą rozpędu). Nie mówiąc o niesłabnącym podziwie dla Conerusia. (Ford wyłysiał i zdziadział a Coneruś takie fajne ciacho...)
Ja kochałam Winnetou i Old Shatterhanda!
OdpowiedzUsuńA bardziej książkowych, czy tych filmowych? ;)
UsuńO przepraszam, jak Modern Talking, to i Shakin Stevens i Limahl. Koniecznie.
OdpowiedzUsuńTo se zrób własne zestawienie, jak koniecznie. Ja się nie bujałam w Trzęsącym Stefanie. Ani w Limahlu, mimo tej piosenki z filmu.
Usuń