sobota, 29 marca 2014

Uroczne Holmbury Saint Mary

Dzisiaj krótko, bo oczy mam zmęczone słońcem. Wybraliśmy się na sobotnią, wiosenną wycieczkę na wzgórza w okolicy Guildford. Dużo do chodzenia nie było, przewyższenia nie odebrały oddechu nawet mnie, zastałej po zimie... Ale zrobiliśmy parę niemęczących kilometrów, jak przystało na małżeństwo w średnim wieku w kraju, gdzie do dobrego tonu należy spędzać czas na długich spacerach...

Okolica taka sobie, ze wskazaniem na ładna. Mówię to o fragmencie pagórkowato-leśnym:





 Tak zwana selfie, czyli po naszemu samojebka. Focia z ręki znaczy:
Ale ten fragment nie był uroczny. Zauroczyła mnie wioseczka, do której zeszliśmy na pintę ale w pubie (ja hobbit, Kuba krasnolud) i gdzie co piętnaście minut wygrywał kurant z kościelnej wieży:



To był pierwszy kościół z miodowego kamienia, jaki tu widziałam. Zazwyczaj są z szarego czegoś, chyba piaskowca... Zwiedziliśmy go w środku, było trochę ładnych witraży i otwarta księga psalmów, do której podeszłam i która mi przypomniała wróżbę z jakichś starych książek - to o Biblię chodziło. Że otwierało się na losowej stronie, uderzało palcem w wers i czytało 'przepowiednię'? Ja przewróciłam stronice z zamkniętymi oczami, położyłam palec na wersie i przeczytałam: 'For the LORD has chosen Jacob to himself (...) for his peculiar treasure'. No, ja swojego uważam za skarb :) *Tu sobie wyszukałam ten fragment.

A potem poszliśmy na cmentarzyk za kościół i tam po prostu oniemiałam! Cmentarz jest położony na zboczu wzgórza, pełen starych nagrobków i wprost usiany żonkilami. Wiem, że cmentarze są miejscami zadumy i być może nietaktem jest czuć się na nich dobrze i pogodnie. Nie mogłam się jednak powstrzymać. Tam było urocznie...














Może byłoby fajnie mieszkać w angielskiej wioseczce jak ze starej książki... Ale z Holmbury Kuba miałby problem z dotarciem do pracy. A domeczki były na oko od połowy dużej bańki (w funtach) wzwyż. W takich wioskach żyją bogaci emeryci. BARDZO bogaci. Szczególnie, że do Londynu rzut beretem...

8 komentarzy:

  1. Tęsknię. Tak bardzo tęsknię jak do stron rodzinnych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aguś, my niedługo będziemy mieszkać u siebie i będzie tam miejsce dla gości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja może przestanę się bać samolotów ;)

      Usuń
    2. Przestań, bo naprawdę będzie Wam szybciej i moglibyście wtedy spędzić u mnie dłużej o (co najmniej) dwa dni więcej, niż te, które poprzednio straciliście na podróż samochodem!

      Usuń
  3. Pięknie! A cmentarze są bardzo różne. Ten pokazuje, że życie i tak jest górą, a o tych co śpią pod żonkilami myślimy z uśmiechem na ustach.
    Cudownej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W UK przy starych kościołach cmentarzyki często wyglądają podobnie - bez ciężkich marmurów czy granitów, bez pompatycznych napisów, z polnymi kwiatami w wazonikach i słoikach. Współczesnych cmentarzy nie odwiedzałam. Stare są urocze i człowiek nie ma poczucia, że jest pyłem marnym... Podobnie zresztą jest w kościołach.

      Dzięki za pozdrowienia, Jo. Nawzajem :)

      Usuń
  4. Przecudowny cmentarz, żonkile, jak u Montgomery, jak w baśni o Błękitnym Zamku...Dziękuję, ze sfotografowałas i pokazałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej jak w 'Ani z Zielonego Wzgórza' ogród Heleny Gray :)

      Usuń