środa, 6 listopada 2013

Oda do garnuszka

Poczytałam sobie u Kaliny o kaflowych piecach i włączyła mi się porcja własnych wspomnień z dzieciństwa... Piece też były, u Dziadków w Strzelinie -  jeden zielony, drugi żółtawo-brązowy. Zwykłe piece, bez żadnych dekoracji, ale świetnie grzały plecy, jak się człowiek oparł :) U Dziadków w Szklarach była węglowa kuchnia i bardzo ją lubiłam, bo można było na niej piec pokrojone w plastry ziemniaki i kawałki makaronowych placków wysępionych od Babci. Latem Dziadek suszył tam grzyby i orzechy, hah... Człowiek, ten małoletni, czas mierzył od urodzin do Mikołajek, a potem do Gwiazdki, ferii, wakacji... Nie było wtedy nic ważniejszego :)

A najlepiej śpiewa o tym Robert Kasprzycki w 'Odzie do garnuszka':

Miałam kiedyś taki garnuszek: emaliowany, poobijany, z niebieskim obrazkiem. Na obrazku był żuczek, a z drugiej strony był wierszyk:
Idzie żuczek przez borek,
niesie w garści toporek.
Grzybka zetnie ciachu, ciachu
do samego aże piachu!

Kubeczek ukradłam (no, powiedzmy, że zamieniłam na inny, bez obrazka) w Chatce Studenckiej na Pietraszonce i, niestety, zapomniałam go spakować, gdy wyprowadzaliśmy się z Polski do UK. Szkoda...
Szkoda też, że mam mało zdjęć.

7 komentarzy:

  1. Ha, wypatruję tych Twoich wpisów a tu nic i nic... Nawet dzisiaj rano sprawdzałam! A Ty hyc i dwa na raz. :)
    Pokazałam dzieciakom jak wyglądałam chyba siedmioletnia. To chyba niedługo po śmierci Dziadka było. A Babcia Marysia teraz wygląda tak samo jak trzydzieści lat temu.

    Kiedyś się nawet zastanawiałam, czemu wtedy gdzieś pięćdziesięcioletni ludzie wydawali mi się tacy starzy. Teraz już chyba tak nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. I też masz to coś antyrobotowe. Jak to wyłączyć?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wtedy pięćdziesięcioletni ludzie przeżyli wojnę, głód i jeszcze inne zmartwienia. Teraz jest inaczej...

    A w konfiguracji ustawiłam 'no' przy tym: 'Show word verification?' - to sprawdź, czy wyłączyło... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, a zdjęcia to jeszcze za życia Dziadka - w którymś z innych moich wpisów jest zdjęcie, jak Dziadkowie akurat zajechali na motorze na Janówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Joana, ale tutaj się przynajmniej da wpisać komentarz nie będąc zalogowanym użytkownikiem. A u Ciebie się nie da, nad czym ubolewam, bo śledze twój blog i wiele razy chciałam coś napisać, ale mnie rejestrowanie się w kolejnym systemie odstrasza. :) To korzystając z okazji chciałam Ci napisać (oprócztego, ze gratuluje i ze zazdroszcze, wiadomo), że bardzo proszę o wyciągnięcie linka do zdjęć z budowy gdzieś na wierzch bloga na stronie głównej, bo mnie wchodzenie za każdym razem na czerwiec żeby zobaczyć na zdjęciach jak sie mury pną do góry strasznie meczy. :) :) fifka

    OdpowiedzUsuń
  6. No, to chyba trochę poprawione wg sugestii: każdy może dodawać komentarze, usunięte sprawdzenie antyrobotowe i dodany odnośnik do zdjęć. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No, to Bóg zapłać dobra kobieto. :) Niech ci za to budowa lekką będzie. :)

    OdpowiedzUsuń