sobota, 15 października 2011

Miseczka

Ostatnio nie szaleję wiele z deku, ale w zeszłym tygodniu kupiłam w charity shop drewnianą miskę, którą od razu 'zobaczyłam' - wygląda dokładnie tak, jak powinna i o wiele lepiej, niż na zdjęciu. Jesienna miseczka na orzechy, bez orzechów:


Komplet do innych rzeczy zdobionych tym samym papierem, co rozeszły się po ludziach. Ze względu na sentyment, przypomnę. To jest u Ewy w Bielsku:


To u fifki:

To u Cahir:

Mam jeszcze mnóstwo czarnych rzeczy dekorowanych tym papierem, ale to innym razem...

4 komentarze:

  1. A jak ci idzie z pudełkiem po szachach? Będzie coś z tego? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie, jak mnie przestanie boleć łokieć i dam radę ją wyharatać papierem ściernym.
    PS. Łokieć zjechałam sobie haratając.

    OdpowiedzUsuń
  3. no to po co łokciem haratałaś? trzeba było od razu papierem. :P (hehe, mam głupawke, nie obrażaj sie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana. Krwią serdeczną polane tym bardziej metafizyczne się stają :D

    OdpowiedzUsuń