Poczytałam sobie u
Kaliny o kaflowych piecach i włączyła mi się porcja własnych wspomnień z dzieciństwa... Piece też były, u Dziadków w Strzelinie - jeden zielony, drugi żółtawo-brązowy. Zwykłe piece, bez żadnych dekoracji, ale świetnie grzały plecy, jak się człowiek oparł :) U Dziadków w Szklarach była węglowa kuchnia i bardzo ją lubiłam, bo można było na niej piec pokrojone w plastry ziemniaki i kawałki makaronowych placków wysępionych od Babci. Latem Dziadek suszył tam grzyby i orzechy, hah... Człowiek, ten małoletni, czas mierzył od urodzin do Mikołajek, a potem do Gwiazdki, ferii, wakacji... Nie było wtedy nic ważniejszego :)
A najlepiej śpiewa o tym Robert Kasprzycki w 'Odzie do garnuszka':
Miałam kiedyś taki garnuszek: emaliowany, poobijany, z niebieskim obrazkiem. Na obrazku był żuczek, a z drugiej strony był wierszyk:
Idzie żuczek przez borek,
niesie w garści toporek.
Grzybka zetnie ciachu, ciachu
do samego aże piachu!
Kubeczek ukradłam (no, powiedzmy, że zamieniłam na inny, bez obrazka) w Chatce Studenckiej na Pietraszonce i, niestety, zapomniałam go spakować, gdy wyprowadzaliśmy się z Polski do UK. Szkoda...
Szkoda też, że mam mało zdjęć.
Ha, wypatruję tych Twoich wpisów a tu nic i nic... Nawet dzisiaj rano sprawdzałam! A Ty hyc i dwa na raz. :)
OdpowiedzUsuńPokazałam dzieciakom jak wyglądałam chyba siedmioletnia. To chyba niedługo po śmierci Dziadka było. A Babcia Marysia teraz wygląda tak samo jak trzydzieści lat temu.
Kiedyś się nawet zastanawiałam, czemu wtedy gdzieś pięćdziesięcioletni ludzie wydawali mi się tacy starzy. Teraz już chyba tak nie jest.
I też masz to coś antyrobotowe. Jak to wyłączyć?
OdpowiedzUsuńWtedy pięćdziesięcioletni ludzie przeżyli wojnę, głód i jeszcze inne zmartwienia. Teraz jest inaczej...
OdpowiedzUsuńA w konfiguracji ustawiłam 'no' przy tym: 'Show word verification?' - to sprawdź, czy wyłączyło... :)
Ach, a zdjęcia to jeszcze za życia Dziadka - w którymś z innych moich wpisów jest zdjęcie, jak Dziadkowie akurat zajechali na motorze na Janówkę :)
OdpowiedzUsuńJoana, ale tutaj się przynajmniej da wpisać komentarz nie będąc zalogowanym użytkownikiem. A u Ciebie się nie da, nad czym ubolewam, bo śledze twój blog i wiele razy chciałam coś napisać, ale mnie rejestrowanie się w kolejnym systemie odstrasza. :) To korzystając z okazji chciałam Ci napisać (oprócztego, ze gratuluje i ze zazdroszcze, wiadomo), że bardzo proszę o wyciągnięcie linka do zdjęć z budowy gdzieś na wierzch bloga na stronie głównej, bo mnie wchodzenie za każdym razem na czerwiec żeby zobaczyć na zdjęciach jak sie mury pną do góry strasznie meczy. :) :) fifka
OdpowiedzUsuńNo, to chyba trochę poprawione wg sugestii: każdy może dodawać komentarze, usunięte sprawdzenie antyrobotowe i dodany odnośnik do zdjęć. :)
OdpowiedzUsuńNo, to Bóg zapłać dobra kobieto. :) Niech ci za to budowa lekką będzie. :)
OdpowiedzUsuń