A co mi się wspomniało o Babci i o Dziadku ze Szklar?
Najbardziej pamętam tęczki na ścianie. Dziadkowie mieli popielniczkę czy też inne naczynie z pryzmatycznego szkła. My, dzieciaki, stawialiśmy to rano na słonecznym parapecie w kuchni - i całe pomieszczenie wypełniało się maleńkimi tęczkami, nazywaliśmy to 'zajączki'... Kręciliśmy tym jak karuzelą, i cała kuchnia migotała kolorami. Dziadek był strasznie dumny z tego zjawiska.
(Tęczka na podłodze, zdjęcie zrobione w słoneczny (!) dzień w lecie 2012 r.
- na podłodze kuchni refleks z łazienkowego lustra.)
I Dziadków na motorze pamiętam, przyjeżdżali i przywozili różne dobre rzeczy. Jabłka na przykład. Albo kompot z malin w małych słoiczkach, i pamiętam, jak wyżerałam te maliny.
(Dziadkowie u cioci Józi na Janówce, rok zapewne 1983.)
Ojej, coraz więcej rzeczy mi się przypomina. Jak Dziadek - wędkarz przywiózł pewnego razu sandacza, którego wrąbałam niemal w całości, a Babcia smażyła, patrzyła mi w zęby i cieszyła się, że mi smakuje... Dziadek karmił nas orzechami laskowymi... Babcia robiła lody domowe, żółte, słodkie i pyszne. W domu, w doniczkach rosły niebiesko-różowe hortensje, a w ogrodzie czerwone piwonie. Po wsi pielgrzymował święty obraz i kobiety zbierały się na modlitwy w coraz to innym domu, a Babcia zabierała mnie ze sobą i umierałam z nudów. Baby prześcigały się w adoracji i dekoracji, a gdy obraz miał trafić do Babci, zamierzała go udekorować piwoniami. Traf chciał, że akurat wtedy Babcia z Dziadkiem się posprzeczali i na przeprosiny Dziadek natargał Babci piwonii z ogrodu. Pamiętam, jak Babcia krzyczała za nim i rzucała tymi kwiatami, a Dziadek się śmiał, i Babcia też się śmiała :) Jejku, chciałabym to zobaczyć jeszcze raz...
I na ścianie nad tapczanem dwa obrazy z aniołami. Nie udało mi się ich znaleźć, niestety...
...najczęściej można spotkać cię nad przepaścią lukrowaną,
gdy przez dziurawą kładkę przeprowadzasz dwoje dzieci...
U dziadków były dwa anioły, osobny dla wnuczek, osobny dla wnuków. I nad wezgłowiem był obraz z Panem Jezusem z sercem w cierniowej koronie. I monidło było, gdzie ono teraz?
Normalnie siedzę teraz i ryczę.
I w trzech izbach mieściliśmy się wszyscy - Dziadkowie, ośmioro ich wnucząt (tyle nas było za życia Dziadka), a niekiedy i nasi Rodzice...
Gdy Dziadek umarł, wszystko się zmieniło. Babcia sprzedała mieszkanko i przeprowadziła się w inne strony, do córki, cioci Reginy. Przepadła popielniczka z tęczkami i wiele rzeczy przepadło. W 'gościnnym' pokoju u Dziadków był telewizor, nad którym 'pływały' rybki, był duży tapczan i szafka, w której wystawiona była dziadkowa kolekcja minerałów, szklane ryby, fajki, domki z zapałek i żeliwna Małpa, która piastowała w objęciach solniczkę i pieprzniczkę. No, nie wszystko przepadło, Małpę uratowała Siorka, a teraz mam ją ja - stoi na wyciągnięcie ręki, na półce. Symbol i wspomnienie.
Fajni Dziadkowie... Comar
OdpowiedzUsuńPamiętasz Ich? Ja Twoich pamiętam... No, łatwiej mi, bo byli blisko.
UsuńTroszkę pamiętam, chociaż lepiej Tę drugą babcię...
Usuń