Oj, słońca mi naprawdę bardzo brakuje. Krótkie, deszczowe dnie spędzam w czterech ścianach, co nie sprzyja nastrojowi. Ale próbuję go sobie trochę rozświetlić słonecznikami:
Jak zwykle rzeczy są bardziej wydarzone, niż na zdjęciach.
Niech ktoś nawpuszcza światła i powietrza!
Niemniej jednak są widoczne objawy nadchodzącej wiosny. W ogrodzie mi zakwitły jakieś dwa dziwne badyle, za okolicznymi ogrodzeniami widać kwitnące krzaki i coś wyłazi z ziemi. Znaczy u sąsiadów bodajże żonkile, u mnie dżdżownice, którym jest najprawdopodobniej za mokro pod ziemią i się ewakuują, jak również krety (nie u mnie, widziałam kopce na polach, jak przejeżdżaliśmy przez countryside). Nie cieszę się, w zeszłym roku wiosna również przyszła wcześnie, a potem to już był listopad do końca roku.
Maniacko słucham piosenki z 'Hobbita'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz