Wczoraj Kuba dostał informację, że dzisiaj rano przydzie monter i zrobi swoje, ja - niebezpodstawnie - nastawiłam się na czekanie od ósmej do nigdy, tymczasem Kuba jeszcze nie zdążył wyjść z domu, gdy pod dom zajechała kolorowa furgonetka z napisem 'BT', wysiadł z niej facet wręcz przemiły, który: 1. powiedział, że gniazdko, w które wetknięty jest telefon z przerywanym piskiem, to nie jest gniazdko BT, tylko innej firmy telekomunikacyjnej, 2. stwiedził, że gniazdko w drugim pokoju jest zepsute, 3. naprawił je i powiedział, że telefon nie jest podłączony, 4. pojechał tam, gdzie się podłącza i podłączył, 5. sprawdził, czy działa - działało, 6. powiedział nam, że net będzie w ciągu pięciu dni, a w ogóle to możemy mieć net na światłowodzie jeśli chcemy, 7. sympatycznie się pożegnał i sobie poszedł.
No to zadzwoniłam do Rodziców i poszłam kopać w ogrodzie. W dwie godziny skopałam ok. 1/4 powierzchni do skopania i uchetałam się jak kobyła pociągowa, a przy okazji miałam wrażenie, że karczuję dziewiczą puszczę, gdy tymczasem wyciągałam z korzeniami zaledwie pozostałości po kapuście i kukurydzy, które kiedyś dawno ktoś tu hodował. Horror.
Wracając jednak do Internetu...
W międzyczasie Kubuś napisał mi na GG, że BT zadzwoniło, że net jest. Zatem po powrocie z ogrodowej orki podpięłam router i zobaczywszy wszystkie lampki na pomarańczowo, skwitowałam: a wcale, że nie ma. Poszłam się wykąpać, jak wróciłam, router świecił zachęcająco na niebiesko! Odklikałam co trzeba w komputerze i oto działa! MAM INTERNET. Czy ja już kiedyś pisałam, że jestem uzależniona? A, chyba w poprzednim blogu...
Mam mnóstwo zdjęć do pokazania, ale ani jednego z mieszkanka i ogrodu. Tymczasem więc zdjęcia z Reading i okolic.
Tak wygląda nasza dzielnica:
Oto centrum Reading:
I jeszcze parę zdjęć ze spaceru nad Tamizą, gdzie byliśmy z Mieszczykami:
Zdjęcia z chałupy przy okazji, teraz idę ponadrabiać zaległości :-)
Ojej, tak angielsko, że hej. :) Mam nadzieję, że uda mi się tam do Was zajechać wreszcie. Może na przyszłe wakacje się uda?
OdpowiedzUsuńHurra! Hurra! Ja jestem uzalezniona..od Ciebie. Pisz!
OdpowiedzUsuńBardzo ladna okolica :)
OdpowiedzUsuńI wyglada jakbyscie lato mieli - w kazdym razie na pewno bardziej niz tutaj.
W ramach marudzenia powiem, ze cos masz dziwnie ustawione w komentowaniu, bo mi za cholere na telefonie nie wchodzi (nawet to okienko, o reszcie nie wspominajac).
Milego dnia i wiecej lata zycze :)
A, było lato, było, w zeszłym tygodniu, i dwa tygodnie temu też przez dwa, trzy dni...
OdpowiedzUsuńA co do komentów, to przy komórkowym necie i w ogóle przy słabym necie tak jest, ja u Ciebie też nie mogłam, jak używałam neta z komórki.